niedziela, 8 marca 2015

i'm back ?

jestem, żyję
ale
dziwnie jest żyć.
mieć realne problemy i rozwiązywać je w inny sposób niż poprzez jedzenie.
mieć do kogo zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, mieć się do kogo przytulić w każdym momencie.
otaczać się ludźmi.
szczęśliwymi, żywymi ludźmi, nie internetowymi.
śnić o kimś i zostać nagle przez tą osobę obudzonym o 3 nad ranem żeby usłyszeć Jego durny zapity głos  -jestem pijany, piję bo Cię kocham , ja nie mogę przestać Cię kochać.
kocham złą osobę, najgorszą jaką mogłam pokochać ale stało się.
miała być przyjaźń. obiecaliśmy sobie, że się w sobie nie zakochamy.
ta miłość jest zła, jest głupia, jest raniąca, częściej w moich oczach są łzy bólu niż szczęścia, bardziej cierpię i tracę niż zyskuję.
ale to wciąż miłość ,  a my mamy siebie ale nie mamy
nie powinnam Go kochać.
nie powinnam się z Nim kochać.
nie powinnam śnić o Nim, myśleć o Nim, chcieć Go.
nie mogę ruszyć do przodu , jestem omotana tą beznadziejną miłością.
potrzebuję lekarstwa
na moją chorą miłość.
ale pewnie nie wzięłabym tego leku bo nie umiem już bez Niego żyć.


zaszły w moim życiu wielkie zmiany.
niech mi ktoś powie, że ludzie się nie zmieniają.
żałuję, że nie pisałam.
że nie ma nigdzie zapisanej tej drogi którą przeszłam.
a może to właśnie dobrze bo odcięłam się od ludzi którzy mówią co innego, a co innego robią.
od hipokryzji i autodestrukcji.
ja miałam jasny cel - chciałam być zdrowa ,szczęśliwa i piękna.
nie chciałam perfekcji.
nie ma czegoś takiego.
jestem akceptowana znalazłam swoje miejsce.
ale wciąż szukam samej siebie, szukam czegoś w czym jestem dobra, szukam pasji która pochłonęłaby mnie.
nie umiem siebie zdefiniować, moje życie było tylko walką o przetrwanie, o ty by nie zwariować.
ale gdzie prawdziwa JA ?
nie wiem kim jestem.
nie mam pojęcia czego ja chce.
nie mam pojęcia co chce robić .
czy jest we mnie coś wyjątkowego ?
jakim człowiekiem jestem , jak widzą mnie inni.
chciałabym wiedzieć tylko czy jestem warta więcej niż nieszczęśliwa miłość która daje mi ból i niezadowolenie rodziców z powodu moim studiów, wymuszony uśmiech na buzi i ciągły wstyd bo tak naprawę to nie wiem kim jestem i nie mam pewności siebie przez co przyjmuję wszystko, każde słowo do siebie.

chyba jestem niewolnikiem z wyboru. nie umiem żyć jako wolny człowiek bo od zawsze było coś co mnie ograniczało, coś co mnie hamowało i definiowało, coś co było cholernie dobre i cholernie złe jednocześnie.
i to nadal nie uległo zmianie.



wracam tutaj, muszę szukać siebie.
mam już 20 lat , a połowę spędziłam będąc nikim+czymś co mnie więziło i tym samym definiowało.
nie chce dłużej być nikim z dodatkiem.


2 komentarze:

  1. Człowiek, który większość życia spędził na uwięzi, często nie potrafi już żyć na wolności i z własnej woli wraca na smycz. Smutne, ale, ku.wa, prawdziwe.

    Mimo wszystko dobrze Cię widzieć, że jesteś "cała i zdrowa". Tęskniłam tu pewnie niejedna do Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie się cieszę, że wrocilas. Wiem co to pokochać kogoś, kogo się nie powinno. To chyba najgorsze uczucie jakie może być. Ale niestety bardzo ciężko jest otworzyć oczy i tylko od Ciebie zależy czy dasz się Jemu pogrążyć czy zawalczysz o siebie. Zawalcz o siebie. Nie pozwól żeby ta miłość i On doprowadziła Cię do upadku i depresji. Bo tak też się może stać. Spróbuj bardziej pokochać siebie niż Jego. Nie wiem co On robi i co jest nie tak między Wami, ale pamiętaj, że to Ty masz ta moc i ostatnie zdanie. Nie pozwól się pogrążyć jeśli On na Ciebie nie zasługuje. Bo później będzie tylko gorzej. Wiem coś o tym. Jeśli jest zły to odejdź. Zaslugujesz na księcia na białym koniu, który będzie Cię szanował. Jestem i zawsze będę. Cieszę się, że wrocilas. Oby tylko to całe zajście z Nim nie odbiło się na powrocie do problemów z odzywianiem

    OdpowiedzUsuń