poniedziałek, 9 marca 2015

next day.

love story z happy endem nie jest mi pisane.
nasze love story pisze się od października, od października pogrążam się w chorej relacji.
przyjaźń oparta na ogromnym zaufaniu, rozmowy przez całe noce i ukradkowe spojrzenia na uczelni.
mój uśmiech .Jego uśmiech
i nasze zielone oczy
dwie skrzywdzone dusze, dwie silne osobowości. dwaj życiowi popaprańcy.
z przyjaźni z zaufania zrodziła się fascynacja, namiętność.
alkohol ,muzyka, dwa słowa za dużo.
kilka nocy za dużo.
moich łez zbyt dużo i godzin spędzonych na myśleniu o Tobie.
wiem, że mnie kocha. 
ale nie tak jak tego potrzebuję.potrzebuję dużo więcej.
zasługuję na więcej niż On może mi dać.
ale wystarcza mi ta głodowa ilość miłości i czułości.
zadowalam się i doceniam tak naprawdę 1/1000 tego co powinnam otrzymywać.
ale wiem, że to jest strach, to jest strach bo nam nie ma prawa się udać,
oboje to wiemy i oboje w to brniemy.
dwaj życiowi popaprańcy, pijani,młodzi i głupi.
sami nie wiemy czego chcemy , chcąc tylko szczęścia,
możemy je sobie dać nawzajem ale ...
no właśnie, jest wielkie ale
czy to jest miłość czy to jest fascynacja,pożądanie czy po prostu mylimy przyjaźń z czymś głębszym ?
czy można aż tak się mylić ?
czy można pójść do przodu z myślą, że może jednak warto czekać bo to ten człowiek ?
może jednak pokocha mnie w taki sposób  jak ja kocham Jego?
chciałabym tylko,żeby mnie kochał i cała reszta się ułoży.
chciałabym tylko,zapomnieć o Nim i cała reszta się ułoży.
chciałabym tylko...wiedzieć czego do cholery chce.


a tak poza tym, nie ruszyłam ani kroku do przodu, nie zrobiłam dziś nic aby poczuć się lepiej.
kolejny bezsensowny dzień



9 komentarzy:

  1. Kochana będzie lepiej, musi być. Pogadaj z Nim szczerze. Powiedz co czujesz czego od Niego oczekujesz. Jeśli Cię naprawdę kocha to sprosta Twoim oczekiwaniom, a jeśli zależy mu tylko na seksie i na tym, że to Ty będziesz zawsze dla niego to odejdź. Nie warto w to brnac, bo ta relacja Cię zniszczy. Nie pozwól Mu na to. Jeśli jest dla Was szansa to walcz, ale jeśli jesteś pewna, że On się nie zmieni i bardziej mu zależy na sobie samym niż na Tobie, to Kochana ten związek nie ma przyszłości. Będziesz tylko cierpieć przez Niego, a nie o to chodzi w życiu. Zadaj sobie proste pytanie. Czy On byłby zs kilka lat dobrym ojcem i mężem? Bo przecież zs kilkanaście lat będziesz chciała założyć rodzinę. Wiem, że jesteś jeszcze młoda i masz czas, ale wtedy kiedy jesteś z Nim, to moglabys być z kimś, kto właśnie mógłby być tym dobrym mężem i ojcem kiedyś. Zrobisz jak zechcesz. Wiem, że to trudne. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży z Nim czy bez Niego. Codziennie będę zaglądać do Ciebie.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polać Ci dziewczyno! Lepiej bym tego nie ujęła.
      Gąsienica

      Usuń
  2. Przepraszam ze nie na temat,ale co sie stalo u gąsienicy? martwie się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gąsienica żyje i ma się całkiem dobrze. Zaczęła pracować, więcej się śmieje, zaczyna widzieć różowych barwach, stara się łapać słońce mimo tymczasowych zachmurzeń.
      ps. musiałam usunąć bloga bo przyjaciółka przez przypadek dowiedziała się, że tam wróciłam.
      Całuję najserdeczniej Stokrotkę i WSZYSTKICH, którzy to czytają.
      GĄSIENICA

      Usuń
    2. uff,ulga; daj czasem znac ze zyjesz

      Usuń
  3. Z mego doświadczenia wynika, że czekać najczęściej nie warto. Tak jest z ludźmi wybrakowanymi (ostatnio mówię chyba za bardzo dosadnie :D i sobie pozwalam!). Dostają za mało, doskonale o tym wiedzą, a i tak czekają "bo może się jednak uda", "bo może się pozbieramy". Ja tak czekam kilka lat. Straciłam kilka lat życia, wiele okazji i wiele uśmiechu, bo więcej z tego jest takich właśnie rozkmin, łez, filozofowania i obietnic.
    Musiałam to napisać, bo może to tylko ja, ale nikomu nie życzyłabym tego, co miałam i nadal mam, bo dopiero hoduje wielkie jaja, by na weekend zerwać ten toksyczny, aczkolwiek kilkuletni związek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w tej samej sytuacji
    Znam twój ból z wlasnego doświadczenia.
    Przykro mi.
    Ciesze sie ze jestes.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanie ile kalorii jadłaś aby schudnąć do 55 kg?Korzystałaś z pomocy psychologa czy wyszłaś z "tego" na własną ręke?Proszę odpowiedz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama się opamiętałam, nie wiem skąd wzięłam siłę i jak to zrobiłam, to jest nadal walka, najgorsza jaką chyba będę toczyła do końca życia ale jestem widocznie stworzona by walczyć .
      jadłam mało bardzo , ponieważ jednocześnie przestałam wymiotować. nie dopuszczałam do uczucia sytości, chodziłam po prostu nie głodna i nie najedzona. nie liczyłam kalorii i nadal nie liczę i nie zacznę już nigdy., nie jadłam mięsa ale to było z powodów osobistych, mięso jest jak najbardziej wskazane przy diecie redykcyjnej.
      naprawdę nie wiem jak ja to zrobiłam. teraz ruszyłam do przodu nie chcę tego wszystkiego pamiętać. dlatego tylko żałuję, że nie pisałam, bo to mogłoby pomóc wielu ludziom, ale wtedy pewnie ja nadal byłabym chora.

      Usuń